Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Wszystko od nowa.

Kolej(na) jesień. Nie wiem czemu, ale od kilku lat nienawidzę tej pory roku. Kiedyś jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. Chyba wolałabym zimę, bo przynajmniej mam gdzieś z tyłu głowy, że z każdym dniem powinno być coraz lepiej, coraz bliżej do wiosny. Zimno, ciemno, ciągłe łapanie przeziębienia, ponuro, smutno, beznadziejnie... Podobne skojarzenia ze słowem "jesień", mogłabym wymieniać bez końca. Może sprawę pogarsza syndrom sobotnio-niedzielny, w który wpadłam po zwolnieniu się z pracy. Pierwszy tydzień- extra! Odpoczynek, ciepła pogoda, wysypianie się... z kolejnym dniem było tylko bardziej nudno i trudno: trudno się zebrać, wybrać na zakupy do sklepu, zabrać się za sprzątanie, dopilnować godziny. To trochę tak, że wiesz, że masz coś zrobić, ale jak zrobisz to za 3-4 godziny to i tak nic się nie stanie. Więc przekładasz to na później. Następnego dnia przekładasz na później następne rzeczy do zrobienia/załatwienia i tak w kółko. To, o czym będę dzisiaj pisać może brzmieć t

Wyznacznik życia.

Dzisiejszy post można potraktować jako drugą część "W krzywym zwierciadle"- jednego z moich pierwszych wpisów na blogu. Być może część osób uzna, że blog staje się zbyt monotematyczny. Jednak po ostatnich wiadomościach, które dostaje i tym, co znowu stało się wyznacznikiem mojego życia, postanowiłam przybliżyć Wam jeszcze bardziej sylwetkę osoby cierpiącej na zaburzenia odżywiania. Może zdarzyć się tak, że część z Was odnajdzie w tym wpisie kawałek siebie. Tak jak pisałam wcześniej, zaburzenia odżywiania są bardzo częstą przypadłością XXI wieku i wiele osób może nie zdawać sobie sprawy, że mieszka pod jednym dachem lub chodzi do jednej klasy/grupy z osobą, która choruje na tą przypadłość. Otaczając się ludźmi, czy to w pracy czy w szkole/na uczelni, w domu, możemy nie zdawać sobie sprawy, że maskują się ze swoimi problemami dotyczącymi odżywiania. Często myślimy: Ona jest taka chuda.. Ale przecież ciągle coś je! Ciastka do kawy, rogala z czekoladą na drugie śniadanie, solidny

Dlaczego Ona jest lepsza?

Czyli wpis o porównywaniu się z innymi. Kiedyś wydawało mi się, że każdy to robi. Oczywiście w mniejszym lub większym stopniu. Czasami chodzi o wygląd, innym razem o wykształcenie, dochody, pracę itp. Jednak w moim przypadku wszystko sprowadza się do nieszczęsnego wyglądu, a dokładniej figury/wagi. Zdaję sobie sprawę, że choroba, która mnie spotkała nie zniknie bez ciężkiej pracy. Być może nie zniknie nigdy, ale trzeba jakoś żyć. To, co na zewnątrz, moja obecna waga, to że jem, być może więcej niż powinnam, jest niczym w porównaniu z tym, co siedzi w mojej psychice. To ciągłe porównywanie się do innych, zastanawianie się dlaczego jestem taka jaka jestem, a nie taka jaką chciałabym być, czyli taka jak przysłowiowa "Ona". Ciężko pozbyć się własnych myśli. Kiedyś do tego dążyłam, czasami wydawało mi się, że wygrałam sama ze sobą. Później wszystko wracało, w dodatku z dużo większą siłą. Porównując się do kolejnej szczuplejszej dziewczyny/kobiety, mam świadomość, że działam na wła