Dlaczego tu jestem?
Przechodząc ulicą, jadąc windą, na zakupach, w sklepach, aptekach- wszędzie widzę znajomy widok. Ludzi, którzy swoim wyrazem twarzy, postawą sprawiają wrażenie jakby nie wiedzieli po co żyją. Mają wyrazy twarzy jakby robili coś za karę. Za karę stoją w kolejce, za karę jadą z dziewczyną na zakupy, których szczerze nienawidzą, za karę idą do szkoły, na uczelnię, do pracy. Wcześniej myślałam, że to wina pogody- zimno, nic się nie chce. Ale teraz, w słoneczne dni, widzę to samo. Najgorsze w tym wszystkim wydaje się to, że jestem częścią tego społeczeństwa. Kiedy nie uśmiechałam się do innych, szłam przed siebie zdenerwowana faktem, że w ogóle muszę gdzieś iść, coś załatwić, niejako przyczyniałam się do tego, że ludzie odzwierciedlali moją postawę. Brzmi dziwnie? Być może, ale sądzę, że jest w tym wiele prawdy. Wystarczy głupi uśmiech, odezwanie się do kogoś- nawet zapytanie o drogę- i ludzie wydają się "bardziej ludzcy". Wydaje mi się, że ludzie traktują swoje życie jako coś prz