Jedni rodzą się w złocie...

....a drudzy w gównie. Być może jest to powiedzenie zbyt dosadne, jednak ciężko mu zaprzeczyć.

Ludzie na co dzień mówią: to nie sprawiedliwe, jemu/jej się to nie należy, dlaczego on to ma, a ja nie mogę?, jemu dają na studia, a ja muszę zarobić itp..

Świat jest tak skonstruowany, że nie ma w Nim sprawiedliwości. Sam fakt, że rodzimy się w takiej czy innej rodzinie, bardzo często przesądza o Naszym życiu. Kiedy ktoś rodzi się w rodzinie "inteligentów", może nieskrępowanie rozwijać swoje pasje (w końcu rodziców stać), matka czy ojciec nie musi pracować na 2-3 etatach i może pozwolić sobie na poświęcenie odpowiedniej uwagi, opieki dziecku- taki "mały człowiek" ma nieporównywalnie większe szanse na normalne, dostatnie życie również w dorosłości. Sprawa wygląda inaczej, kiedy dziecko przychodzi na świat i wychowuje się w domu, gdzie obecny jest alkohol, narkotyki, ciągłe kłótnie rodziców lub opiekę nad nim sprawuje tylko jeden z rodziców. Jeżeli dodatkowo wychowuje się w ubóstwie, to ma bardzo dużo szanse, że zostanie "ubogim" dorosłym. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że taka osoba stara się DUŻO bardziej, chce udowodnić innym, że POTRAFI. Taką osobę może motywować myśl o przyszłej rodzinie, chęć zapewnienia jej lepszych warunków niż te w których sama się wychowywała. Problemem jest to, że mimo tych starań, człowiek, który żyje w środowisku marginesu społecznego, jest narażony na kontakt z alkoholem, narkotykami, przestępstwami seksualnymi i innymi zagrożeniami. Dodatkową komplikacją są wrodzone predyspozycje do zachowań szkodliwych, łatwy i bezpośredni kontakt z osobami "podobnymi do mnie".

Są jednak pewne metody, które mogą niejako "uratować" taką osobę przed patologią, z którą (mimo woli) ma kontakt od narodzin. Do metody tych należą:

1) Zmiana miejsca zamieszkania. 
Podstawowy problem- ZA CO? Za co wynająć mieszkanie, skąd wziąć pieniądze nie tylko na wynajem ale także na  życie? 

PRACA, PRACA, PRACA. Nie oglądajmy się na innych. Nie każdy jest jednakowy. Jednych rodziców stać na łożenie na edukację i utrzymanie potomstwa, innych nie. Jeżeli to konieczne, weźmy rok przerwy w nauce, jeżeli nie- doróbmy trochę w wakacje. Odłóżmy część pieniędzy, tak żeby wystarczyło Nam na 1-2 miesiące pobytu w nowym środowisku. Są studia, które z powodzeniem można łączyć z pracą. Istnieją również zapomogi dla studentów. Możliwości jest wiele, wystarczy przeanalizować sytuację, rozważyć ZA i PRZECIW, poszukać czegoś odpowiedniego dla Nas- czegoś co pozwoli Nam uwolnić się od szkodliwego środowiska.

2) Utrzymywanie abstynencji.

Dla niektórych jest to nie lada wyzwanie. Jednak zmniejszamy w ten sposób ryzyko uzależnienia, które u osób pochodzących z rodzin "alkoholowych" jest dużo wyższe. Jeżeli nie wystąpiła u nas wczesna inicjacja alkoholowa, pijemy w sposób obiektywnie kontrolowany i akceptowany społecznie- wystarczy kontrola emocji, analiza w jakich sytuacjach sięgamy po alkohol, czy nie pijemy sami, czy nie zapijamy stresu, smutku. 

3) Bierz odpowiedzialność tylko za to za co jesteś realnie odpowiedzialny.

Nie możemy brać na siebie odpowiedzialności za problemy rodziców, ich wcześniejsze życie i wybory. Pogrążamy się również próbując pomóc im na siłę. Czasami musimy ratować siebie. Wiem, że to bywa trudne, nigdy nie doświadczyłam jednak tego problemu. Mogę pisać jedynie na podstawie rozmów, opinii, sytuacji życiowej innych. Jednak uświadomienie sobie i rozgraniczenie tego, na co mamy wpływ, a na co nie (lub znikomy), stanowi bardzo ważny krok w drodze ku nowemu, lepszemu życiu.

4) NIE PORÓWNUJ SIĘ DO INNYCH.

Zawsze znajdzie się ktoś lepszy i gorszy, ktoś kto ma lepszą vs gorszą sytuację rodzinną. Ważne jest to, aby mieć w kimś oparcie. Starajmy się pomagać sobie nawzajem nie tylko w swoim środowisku, ale także pomagać tym "słabszym" (paradoksalnie bardziej doświadczonych i posiadających większą mądrość życiową i doświadczenie) od nas. Przyjaciel, krewny, barat czy siostra, któremu udało się "wyrwać" z pewnością będą chcieli Nam pomóc. Musimy jednak wyrazić ku temu chęci.

 Dobro wraca podwójnie!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monogamia? Nie, dzięki.

Video Pytania-Odpowiedzi 1