5 najczęstszych błędów popełnianych w związkach.

Każdy z Nas ma jakieś wyobrażenia na temat idealnego związku. W okresie dorastania skupiamy się głównie na wyglądzie: ma być wysoki, przystojny, najlepiej brunet, wysportowany. Później dokładamy do tego odpowiednie cechy charakteru: kochający, szczery, wybaczający, tolerancyjny, wierny, uczciwy, pracowity, poukładany. Niestety, bardzo często zdarza się, że następnie obliczamy ile powinien zarabiać, żeby sprostać naszym oczekiwaniom, być w stanie utrzymać w przyszłości rodzinę, zapewnić Nam życie na poziomie, adekwatnym do tego o którym zawsze marzyłyśmy. Chyba bez sensu jest rozwodzenie się nad tym, że życie samo napisze scenariusz. Z wymarzonego wysokiego bruneta o sportowej sylwetce może w rzeczywistości stać się blondyn, średniego wzrostu, któremu z czasem przybędzie kilkanaście kilogramów. Nie widzę w tym niczego złego, pod warunkiem, że nie zrezygnujemy z cech charakteru, które są osobiście dla Nas ważne. Jeżeli zakochamy się w człowieku, a nie w zawartości jego portfela, punkt trzeci straci na znaczeniu równie szybko jak wygląd. 

Dzisiejszy post będzie dotyczył 5 podstawowych błędów, które popełniamy najczęściej, w momencie, kiedy decydujemy się na bycie z kimś na stałe (albo przynajmniej na dłuższy okres czasu [podobno nie ma nic na stałe]). 

BŁĄD NUMER 1
Niskie poczucie własnej wartości.

Wchodząc w związek z walizką kompleksów, musimy zdawać sobie sprawę, że nikt Nas z nich nie wyleczy. Nie ma bardziej kruchej postawy dowartościowywania się niż opinia otoczenia. Dzisiaj mogę wyglądać "perfekcyjnie", ubrać się w najlepsze ciuchy, spryskać najlepszymi perfumami, nałożyć makijaż, ale nikt nie jest mi w stanie zagwarantować że za pół roku będzie mnie na to stać i z powodzeniem zmieszczę się w sukienkę z poprzedniego sezonu. Przeglądanie się w oczach partnera, nie jest najlepszym pomysłem. W końcu kto chciałby żyć w przekonaniu, że druga osoba jest z Nami ze względu na nasz wygląd?! 

BŁĄD NUMER 2
Brak zaufania.

Nieustanne podejrzewanie partnera o zdradę, oglądanie się za innymi kobietami/mężczyznami, które często wynika z punktu pierwszego, jest prostą drogą do zniszczenia związku. Nawet najlepszy związek nie przetrwa jeżeli jeden z partnerów (lub oboje naraz), będą nieustannie kontrolować, podejrzewać o najgorsze oraz urządzać dzikie awantury związane z wyjściem ze znajomymi/do pracy/polubieniem zdjęcia koleżanki/kolegi na Facebooku. Bycie z kimś, komu się nie ufa, albo kimś, kto zawiódł Nasze zaufanie, zmarnował pierdylion szans, chyba nie ma sensu. 

BŁĄD NUMER 3
Zlanie emocjonalne.

Osoby będące w związku muszą zachować swoją odrębność. W przeciwnym razie dojdzie do zlania emocjonalnego, którego skutki będą wlec się (najczęściej) za jednym z partnerów, jeszcze długo po zakończonym związku. Faktem jest, że mężczyźni często odchodzą, ponieważ brakuje im odrębności/prywatności. Kobiety natomiast, znacznie częściej chcą utrzymać związek, nawet za cenę poświęcenia swojego życia prywatnego. 

BŁĄD NUMER 4
Brak komunikacji.

Nie można powiedzieć, że ktoś jest naszym znajomym/przyjacielem, jeżeli nie komunikujemy się z tą osobą. Jak możemy więc mówić o związku, w którym partnerzy utrzymują, że "rozumieją się bez słów". Być może jest to pewna iluzja, która pozwala im trwać w fałszywym przekonaniu, że wszystko jest OKEJ, przecież się dogadujemy. Wiem, co ugotować na obiad, on wie o której leci mój ulubiony serial, jaki smak wody do picia lubię najbardziej. Wszystko jest dobrze, do czasu, aż pojawi się problem (a pojawi się na pewno, wcześniej czy później). Wtedy ludzie najczęściej postanawiają, że pora się rozstać. Nie potrafią mówić o swoich potrzebach, uczuciach, bo przecież do tej pory to nie było konieczne. W momencie, kiedy nie ma innego wyjścia i trzeba porozmawiać, nagle okazuje się, że już nie ma o czym.

BŁĄD NUMER 5
Zbyt wygórowane oczekiwania. 

Zwykle to kobiety mają z tym większy problem, chociaż obecnie dochodzi do wyrównania stron *moim zdaniem. Wychowywane na księżniczki, pragną księcia z bajki, najlepiej na białym koniu, bo tak jest romantyczniej. Najlepiej, żeby spełniał od ręki ich wszystkie zachcianki. W przeciwnym razie następuje rozczarowanie i szukają dalej. Na Nasze usprawiedliwienie dodam, że obecnie mężczyźni (czy może raczej "chłopcy"), również nie potrafią dostosować swoich wymagań do realiów życia. Oczekują od kobiety, że zawsze będzie zadbana, najlepiej jakby jeszcze przynosiła do domu przynajmniej na swoje potrzeby, gotowała i wychowywała dzieci. Niestety, w 95% przypadków czeka Nas ogromny zawód. Doświadczenie pokazuje, że życie nie przypomina scenariusza romantycznej komedii, bardziej trafne natomiast staje się porównanie go do tragikomedii ( z naciskiem na "tragi"). Ważne jest, aby na bieżąco aktualizować swoje oczekiwania i w miarę możliwości dostosowywać je do osoby, z którą mamy nadzieję, że spędzimy resztę życia.


Podsumowując.

Nie ma idealnej osoby. Sama nigdy nie spotkałam księcia z bajki, mimo tego byłam w kilku związkach. Zrozumiałam, że nie ma idealnej miłości, jest za to mężczyzna "do życia". Należy głośno mówić o swoich planach i wylewać ewentualne żale w rozmowie. Starać się żyć bez stresu  (o to, czy będziemy razem jutro, jak będę wyglądać za rok, dwa czy dziesięć), ale z rozsądkiem.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monogamia? Nie, dzięki.

Video Pytania-Odpowiedzi 1