Dlaczego "coś" każe nam źle traktować innych?!

"Nie jestem wredny, ale mój mózg owszem"

Mogłoby się wydawać, że skoro człowiek jest istotą społeczną, to jest także nastawiony na budowanie pozytywnych relacji z innymi ludźmi. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że łatwiej przypomnieć sobie sytuacje, kiedy ktoś źle nas potraktował albo my pomyśleliśmy o kimś źle. Poza tym w telewizji często słyszymy o pobiciach, napaściach także tych na tle seksualnym, zabójstwach, kłótniach które poróżniają sąsiadów lub całe rodziny. Zgadzam się z tym, że jest to w dużej części spowodowane tym, że lubimy sensacje, a Telewizja chce przyciągnąć naszą uwagę, więc nic dziwnego, że nie mówią w niej o tym, że ktoś pomógł komuś w wycince drzew, w przeparkowaniu samochodu itp. To byłoby za słabe, kto chciałby coś takiego oglądać i jeszcze za to płacić?! No właśnie... Co innego cudze nieszczęścia - poświęcamy czas, energię, pieniądze na to, żeby je oglądać. Większość programów pseudo dokumentalnych bazuje na cudzych nieszczęściach, intrygach, ukazywaniu krzywdy i bezwzględności. Czy jesteśmy więc uwarunkowani biologicznie do tego, aby krzywdzić innych?
Nie do końca tak jest, ale...
. W procesach norymberskich (przesłuchiwano osoby odpowiedzialne za holokaust), najczęściej broniono się stwierdzeniem, że wyrządzanie krzywdy było spowodowane "wykonywaniem rozkazów". Kiepska wymówka, prawda? Chyba żaden człowiek nie byłby w stanie wyrządzić takiej krzywdy drugiej osobie bez względu na to kto by mu to kazał zrobić (?)
Okazuje się, że nie do końca. Stanley Milgram, profesor z Uniwersytetu Yale, badał wpływ wydawania rozkazów na zachowania uczestników eksperymentów psychologicznych. Eksperyment polegał na tym, że w pomieszczeniu znajdował się Uczeń i Nauczyciel. Rolą ucznia było odpowiadanie na pytania, a Nauczyciela karanie go coraz to wyższymi impulsami prądu elektrycznego, w momencie, kiedy Uczeń nie znał odpowiedzi na zadane pytanie. Haczyk polegał na tym, że nie było żadnego "ucznia", był nim podstawiony aktor, który odgrywał swoiste przedstawienie za każdym razem, kiedy otrzymywał uderzenie (nieprawdziwym, o czym nie wiedział Nauczyciel) prądem elektrycznym. Aż 65% osób zdecydowało się zadać swojemu "uczniowi" największą dawkę prądu, tylko dlatego, że ktoś powiedział im, że badanie tego wymaga. Autor eksperymentu twierdzi, że w sytuacjach społecznych nasz mózg przybiera jeden z dwóch stanów:
- autonomiczny, w którym sami podejmujemy decyzję
- przedstawicielski- pozwalamy, aby inni dyktowali nam co mamy robić
Aktualnie trwają badania nad lokalizacją obszarów w mózgu, które odpowiadałyby za to jaki stan dominuje u konkretnej osoby. Nieźle nie?
Zostawmy na chwilę badania ekspertmentalne, są jeszcze dwa ciekawe zjawiska, które warto omówić.
Pierwsze z nich to polega na tym, że kiedy widzimy, że druga osoba doznaje czegoś przyjemnego, a my w tej samej chwili przeżywamy negatywne emocje albo silny stres, w większym stopniu mamy ochotę zrobić coś, aby ta osoba również doznała cierpienia. Natomiast w sytuacji odwrotnej, kiedy my doznajemy przyjemnych emocji, mamy więcej empatii i zrozumienia dla osób, którym się nie powiodło. Wówczas ich niepowodzenia rozpoznajemy i traktujemy w kategoriach zewnętrznych- los tak chciał, to nie ich wina; nie mogli nic zrobić aby zapobiec tragedii.
Drugie zjawisko polega na tym, że kiedy osoba podobna do nas, taka która należy do grupy z którą się dość mocno identyfikujemy (np. podobna wiekiem, wzrostem, budową ciała), doznaje jakiejś porażki, często mamy tendencję do tego aby twierdzić, że zasłużyła sobie na taki stan rzeczy. Wynika to z faktu, że sami możemy znaleźć się w podobnej sytuacji, a przecież każdy człowiek lubi mieć kontrolę nie tylko nad sobą, ale także nad tym co nas spotyka. Mamy wtedy większą skłonność do szydzenia z takich osób, odwracania się od nich, plotkowania, wyśmiewania cudzego nieszczęścia.

Podsumowując:
Najczęściej krzywdzimy innych z obawy przed tym, że sami moglibyśmy znaleźć się na ich miejscu (mechanizmy obronne), będąc w pozytywnym nastroju, jesteśmy bardziej empatyczni. Ponad to są osoby, które w znacznie większym stopniu są podatne na wpływy innych (osób/grup) przy podejmowaniu decyzji o tym, czy lepiej ulec i skrzywdzić drugą osobę czy wykazać się asertywnością.


Chciałabym zaprosić Was do obserwowania mojej strony na FB, na której pojawiają się informacje o nowych postach link TUTAJ

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Monogamia? Nie, dzięki.

Video Pytania-Odpowiedzi 1