Kryzys męskości czy kult bylejakości?

Zdjęcie na Instagramie polubione przez kilkaset lub kilka tysięcy osób. Pospolita dziewczyna na zdjęciu pozbawionym jakichkolwiek walorów artystycznych. W tle najczęściej bałagan, ale na pierwszym planie odpowiednia poza, która uwydatnia biust. Ciężkie tysiące polubień, w większości od facetów. Miejsce publiczne, każdy może zobaczyć, przeczytać. 

Powszechne zjawisko. Lajkowanie softów, które nie wyróżniają się niczym specjalnym. Można oczywiście obejrzeć sobie mocniejsze zdjęcia albo filmy, ale NIE, bo to ta konkretna kobieta ma czuć się adorowana, żeby później można było narzekać, na to, że "księżniczka ma wybujałą samoocenę i patrzy na wszystkich z góry". 


Prężenie się, wypisywanie bzdur, bredni w DM. Czy aktualnie nie ma już naprawdę żadnych standardów? Zaniżanie poprzeczki płci przeciwnej nie powinno później być przyczyną zdziwienia, że kobiety robią co chcą, bo mogą.

 

Jeszcze nie tak dawno uważałam, że jestem zbyt byle jaka i gdyby przyszło mi teraz zaczynać wszystko od nowa to moje szanse na poznanie kogoś wartościowego są nikłe. Bo kto zainteresuje się osobą pełną kompleksów, bez prawa jazdy, z wątpliwą urodą, która i tak jest już u progu magicznej "30" po której zostaje tylko desperacka walka o to, żeby jak najpóźniej się posypać. ALE po przejrzeniu skrzynki na  Ig, po przejrzeniu komentarzy pod postami innych kobiet, które, jak wynika z opisów i zdjęć, interesują się głownie przesiadywaniem na fb i tankowaniem piwa/drinków w klubie albo z koleżankami, okazało się, że moje myśli wynikały jedynie z niskiej samooceny. Realnie przestawia się to nieco inaczej... Chociaż jest to równie przykry obraz.

...kryzys męskości...

Kryzys męskości polega obecnie na bylejakości  i kulcie nierealnych kobiet masowo dostępnych na portalach społecznościowych i randkowych. Jeżeli widzę, że zdjęcie młodej kobiety z piwem, pod którym widnieje krótki opis z błędami ortograficznymi, potrafi przyciągnąć rzeszę fanów... to zaczynam się zastanawiać co tu się wyprawia?

 

Czy naprawdę poziom desperacji osiągnął dno? Skąd to się bierze i w jakim kierunku zmierza...

 

Po przeanalizowaniu i małym researchu udało się wyłonić typowe cechy małpiego rozumu, które obecnie można z łatwością zaobserwować u mężczyzn. Są to:

 

publiczne płaszczenie się przed kobietami ("obiektami") na portalach społecznościowych


To naprawdę zadziwiające, jak bardzo zdeterminowani potrafią być mężczyźni, mimo że wszystkie przesłanki wskazują jasno i wyraźnie, że wybrany przez nich obiekt westchnień w ogóle nie jest nimi zainteresowany. Przy czym oczywiście racjonalne myślenie zanika, bo jak 100 razy się nie udało i nie odpisała, to może jakimś totalnym przypadkiem za tym 101 ona odpisze. W 99% przypadków NIE odpisze.

 

- płacenie za jakąś namiastkę obcowania z kobietą

 

Zapewniam, że w Internecie jest wystarczająco dużo darmowych materiałów porno i są one ZA DARMO, codziennie nowe, w zasadzie co odświeżenie strony. Życia by nie wystarczyło, żeby obejrzeć je wszystkie lub tylko zerknąć. Nie widzę sensu wykupowania jakichś monet, kont premium, płacenia za OnlyFans itd. To wszystko jest za free.

 

- brak umiejętności odkładania chwilowej przyjemności na rzecz długoterminowej wygranej

 

Obecnie każdy chce mieć wszystko na już, na teraz. Jeżeli partnerka ma gorszy nastrój i trudne dni (których same kobiety często się wypierają - niestety biologii nie da się oszukać i wahania estrogenów od 30 do 400 są nieuniknione, tak samo jak nieuniknione są przykre konsekwencje tych wahań dla kobiet i ich otoczenia 😑), to zamiast to przeczekać, wielu Panów wpada na "lepszy pomysł".

Niektórzy nawet się z tym nie kryją. Do mnie również piszą mężczyźni, którzy na profilowym mają zdjęcie razem z żoną, dodają w relacjach wspólne zdjęcia, ba, nawet zapewnienia miłości do swojej partnerki. 

Inną kwestią jest to, że są kobiety, które potrafią napisać na forum "jeżeli mój facet chce loda to wolę dać mu kasę na dziwkę, żeby tylko dał mi spokój, bo ja nie mam ochoty". O ile idea otwartego związku może być w porządku, jeżeli dwie strony o tym wiedzą i na to przystają, o tyle brak szacunku do siebie jest jak dla mnie nie do zaakceptowania. 

Robienie z sypialni targowiska "jak Ty mi to, to ja Tobie tamto" też jest dosyć przykrą wizją, która urzeczywistnia się w wielu domach. 

Dystans, który może przerodzić się w zdradę (której w żadnym stopniu nie usprawiedliwia) jest czymś do przepracowania, a nie powodem do totalnego zaprzepaszczenia relacji. W życiu zawsze są wzloty i upadki. Niewypowiedziane pretensje natomiast, sprawiają, że ani nie możemy się wycofać, ani pójść do przodu. Najczęściej dochodzi wtedy do pojawienia się przekonania, że my wcale nie musimy być szczęśliwi, tylko musimy nauczyć się przetrwania, koegzystencji. Otóż nie. Praca nad sobą jest bardzo wymagająca i nigdy się nie kończy, ale obniżanie swoich oczekiwań, bo dzieci, bo kredyt, bo co powie rodzina i znajomi, bo pierwszy rozwód w rodzinie, nigdy nie sprawi, że będziesz szczęśliwym człowiekiem. Da to co prawda jakąś namiastkę szczęścia pojmowanego w kategoriach spokoju i pozorów, ale będzie to chwilowa iluzja, która najczęściej następnego dnia, albo "po wszystkim" odkryje przykrą prawdę.


- bawienie się w królów dram

 

Jest to ściśle związane z manipulowaniem innymi. Niektórzy mężczyźni pojęli, że ludzie na swój chory sposób są uzależnieni od negatywnych emocji. Taki mężczyzna wie, że nie może być ciągle dobrze i cukierkowo. Od czasu do czasu wspomni więc o tym, że na


zdjęciu wyszła jakoś grubo, że chyba ostatnio coś nie w formie..., że wcześniej wyglądała jakoś lepiej. Nie robi tego po to, żeby zwrócić na coś uwagę, bo najczęściej nie ma w tym ziarenka prawdy, chodzi o to, żeby ona zaczęła się przejmować, ale żeby zaczęła odczuwać względem niego cokolwiek, jakiekolwiek emocje. To nic, że są one negatywne, bo to lepiej rokuje niż obojętność. Następnie zaserwuje komplement wyrównujący krzywdę i tyle wystarczy... Czy jest to dojrzałe zachowanie? Oczywiście, że nie. Dlaczego dorosły mężczyzna to robi? Bo chce mieć w tym interes w przenośni i dosłownie.


- apofenia

 

Doszukiwanie się ukrytych znaczeń i związków w przypadkowych, nic nieznaczących wydarzeniach. Jeżeli napiszesz jej, że ładnie wygląda w czarnej mini i ona doda za dwa dni zdjęcie w małej czarnej to nie znaczy, że zrobiła to dla Ciebie. Po prostu ma podobne zdanie w tej kwestii, albo planowała je dodać już jakiś czas temu, albo zrobiła to spontanicznie, albo...

 Nie ma sensu doszukiwać się twarzy w chmurach. Chmura to po prostu chmura, nic mniej i nic więcej.


- braki w komunikacji przy jednoczesnej chęci zaimponowania kobietom, które często nie są nawet warte uwagi

 

Kobiety cenią sobie pewnych siebie, silnych mężczyzn, bo mimo godnej pożałowania fali feminizmu, chcemy czuć, że mamy w kimś oparcie. Jeżeli czujesz, że masz braki, jesteś niepewny siebie, czujesz się jak chodzące nieszczęście, to nie licz na to, że złapiesz kobietę na litość. To prawda, że domeną kobiet jest wypełnianie pustki wewnętrznej związkiem z mężczyzną, rolą matki itp. Natomiast, obecnie można zauważyć również taką tendencję u mężczyzn, którym nie wyszło w życiu, bo żona okazała się jędzą, która przestała dbać o to co je, jak wygląda, w co się ubiera, a z czasem ulubionym zajęciem stało się dla niej przełączanie kanałów w tv i przeskakiwanie z jednego tasiemca serialowego do drugiego. Z perspektywy czasu uważam, że lepiej najpierw zainwestować w siebie i wejść w związek jako silna jednostka, inaczej skutki mogą być naprawdę opłakane i potrzeba niezwykle silnego charakteru i konsekwencji, żeby wyplątać się z toksycznych relacji. 

Osobiste braki generują bardzo często sytuacje, w których chwytamy się byle czego, bo wszystko wydaje się nam lepsze od pustki. Prawda jest jednak taka, że nad pustką łatwiej pracować niż nad bylejakością, bo skoro raz ją zaakceptowałeś...

 

- realizowanie swoich potrzeb poza związkiem

 

Jest wiele osób, które widzą, co partner robi poza związkiem, ale udają, że tego nie wiedzą i, że wszystko jest w porządku. Obecnie na zdrady skarżą się równie często kobiety, jak i mężczyźni. W dobie aplikacji randkowych (nie wspominając już o mediach społecznościowych, które nie wzbudzają takich podejrzeń), które są używane za plecami partnera, wszyscy


równie mocno pracujemy na to, żeby mieć duże problemy z zaufaniem. Nie da się ukryć, że zdrada jest obecnie zjawiskiem niezmiernie popularnym, dla niektórych stała się wręcz hobby. 

 Prowadzenie dwóch czy trzech relacji "równoległych" nie jest obecnie rzadkością. Ogromna rotacja - ktoś ma jedną relację z jedną osobą, z drugą również ale na nieco innych zasadach, jednocześnie kręci z trzecią osobą, a za chwilę będzie jakaś czwarta, może ktoś jeszcze ze starych znajomych się odezwie... 

Rozumiem, że są osoby, które lubią jadać i w domu i na mieście, ale to nie może oznaczać przyzwolenia na ranienie innych. Czy 10 minutowe show od czasu do czasu z pierwszą chętną jest warte spustoszenia, jakie można zrobić w głowie i życiu drugiego człowieka?  


Nie możesz nikomu obiecać uczuć, bo te są mimowolne. Ale możesz obiecać postępowanie. Jeżeli chcesz się z tego wypisać to przed, a nie po fakcie.

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Video Pytania-Odpowiedzi 1

Monogamia? Nie, dzięki.